poniedziałek, 2 lipca 2012

Za szaro, za zimno... patrzę w Dahl...

Wiem, że w Polsce są upały i mimo wszystko, nie zazdroszczę. Lubię mieć makijaż na swoim miejscu, ładnie pachnieć i czuć się wypoczęta a nie jak kawałek psiej zabawki, mocno sfatygowanej. Ale żeby na początku lata było 15 stopni? Żeby było szaro, mimo, że wszystko kwitnie? Smutno a przecież to lipiec już nastał i powinno być trochę radośniej!
Nie jest też zupełnie tragicznie. Piątkowa ulewa skończyła się w piątek i to poprzedni, zdążyłam już posprzątać ogródek z parasola sąsiadki i gałęzi ogromnych drzew, które rosną po drugiej stronie ulicy. Wiatr też spokojny nad wyraz. Można zrobić sobie spacer, można zrobić sobie kawę i wypić ją na podwórku (co prawda lepiej zabrać kurtkę ale jednak na podwórku), można usiąść w drzwiach i patrzeć na ogródek, popatrzeć w Dahl...
A Dahl to moja ulubiona zupa orientalna. Mimo, że nie przepadam za roślinami strączkowymi, bo Dahl jest z soczewicą. Ale soczewicą nie smakuje, to taka gęsta, ostra pomidorówka z wyraźną nutą kuminu, kurkumy i garam masala. Dla mnie to będzie zawsze zupa poprawiająca nastrój, zupa na takie dni jak dziś.



Składniki:
• 1 cebula
• 2 ząbki czosnku
• 1 łyżeczka garam masala
• 1 łyżeczka mielonego kuminu rzymskiego
• 1/2 łyżeczki kurkumy
• szczypta suszonej chili (mniejsza lub większa, wg. uznania)
• sól, pieprz
• 1/2 szkl czerwonej soczewicy
• 2 puszki pomidorów (siekanych)
• 2 szkl. bulionu warzywnego lub rosołu
• sok z cytryny
• oliwa
• świeża kolendra

Przygotowanie:

Soczewicę zalać wodą i odstawić na chwilę.
Cebulę posiekać i zeszklić na oliwie. Dodać czosnek i przyprawy. Następnie wlać pomidory oraz bulion i wymieszać. Podgrzewać przez 10 minut i dodać soczewicę (wcześniej należy odlać wodę). Zagotować, doprawić sokiem z cytryny oraz solą i pieprzem. Gotować do miękkości soczewicy, ilość zupy powinna się zredukować.
Podawać z pieczywem naan i świeżą kolendrą.

Smacznego :)



1 komentarz: